W Działdowie doszło do zaskakującego incydentu, w którym jedna z pracownic miejscowego urzędu pocztowego udaremniła próbę oszustwa na kwotę 60.000 złotych. Działania urzędniczki, która wykazała się niebywałą czujnością, empatią i troską o klienta, uratowały starszą kobietę przed utratą jej oszczędności.
Do seniorki, mieszkanki powiatu działdowskiego, zadzwoniła osoba podszywająca się pod jej córkę. Oszustka twierdziła, że była uczestniczką wypadku drogowego i potrzebuje natychmiastowej pomocy finansowej, aby uniknąć surowych konsekwencji prawnych. Starsza kobieta pospieszyła do najbliższego urzędu pocztowego w Działdowie, aby wypłacić żądaną sumę. Tam jednak spotkała na swojej drodze niezwykle czujną pracownicę poczty, która szybko zorientowała się, że coś jest nie tak. Po rozmowie ze starszą kobietą i dowiedzeniu się o powodach tak dużej wypłaty, urzędniczka postanowiła powiadomić służby policyjne o swoich podejrzeniach.
W tym samym dniu, podobna sytuacja miała miejsce z innym mieszkańcem powiatu działdowskiego. Do niego również zadzwonili oszuści, domagający się natychmiastowej pomocy finansowej na rzekome pokrycie kosztów związanych z wypadkiem drogowym, w którym miał uczestniczyć jego szwagier. W tej sytuacji mężczyzna uwierzył w historię i wypłacił z banku 100.000 złotych. Na szczęście, po powrocie do domu, okazało się, że jego szwagier jest cały i zdrowy, a historia o wypadku była wyssana z palca. Przerażony i zdezorientowany senior natychmiast zgłosił sprawę na policję.
Opisane sytuacje są typowymi przykładami tzw. metody „na wnuczka”, gdzie przestępca podszywa się pod członka rodziny swojej ofiary. Oszust rozmawia tak, by przekonać swoją ofiarę, że faktycznie jest kimś bliskim i próbuje wywrzeć na niej presję poprzez wielokrotne telefony. Celem tej strategii jest nakłonienie ofiary do jak najszybszego przekazania pieniędzy oraz uniemożliwienie jej skontaktowania się z rodziną. Warto pamiętać, że nie tylko mężczyźni są oszustami.