W ostatnich dniach października, w powiecie działdowskim, doszło do niecodziennego zdarzenia – kangur uciekł z prywatnej nieruchomości. Niestety, właściciele zwierzęcia nie podjęli akcji poszukiwawczej, nie informując o incydencie odpowiednich służb. W rezultacie, inicjatywę podjęła aktywistka z organizacji prozwierzęcej, która ma na swoim koncie już jedno udane złapanie kangura.

Sytuacja spowodowała zaangażowanie społeczności lokalnej, która włączyła się aktywnie w poszukiwanie uciekiniera. „Mieszkańcy rezygnują z wypuszczania psów na noc, by uniknąć konfrontacji ze zwierzęciem. Posesje są otwarte, a światła palą się na stołach przez całą noc w nadziei, że przyciągną one kangura. Gdy tylko zwierzak znajdzie się na ograniczonej przestrzeni, będziemy mieli szansę go odłowić” – opowiedziała PAP Iza z organizacji „Przytul Psisko”, operującej na terenie sąsiedniego powiatu nowomiejskiego.

Iza podkreśliła również, że w poszukiwania kangura zaangażowało się wiele osób – pracownicy Welskiego Parku Krajobrazowego oraz strażacy ochotnicy, dysponujący dronem. „Los kangura leży na sercu wielu ludziom, z wyjątkiem jego właścicieli, od których zwierzę uciekło” – dodała PAP Iza.